Forum o koniach

siwa ;)

To stajnia znajdujaca się na Wale Międzeszńskim w Warszawie . Jakiś czas temu było o niej dość głośno, media trąbiły o złym traktowaniu koni , o biciu ich głodzeniu . Chciałam sie was zapytać o zdanie na temat tej stajni .

Oollcciiaa

szczerze to nic o niej nie wiem

ale moze ty powiedz cos wiecej na ten temat

krolik

zle traktowanie koni...bardzo czesto wystepujace w rekreacyjno-szkolkowych stajniach niestety.Nic na temat tej stajni ale jezeli chodzi o zle traktowanie koni to jestem sprzeciw.Naszczescie istnieja stajnie w ktorych sa normalne warunki i dbaja o konie tak jak nalezy

liquay

też nic o tej stajni nie słyszałam!

krolik

jestesmy w innych miastach i pewnie te wiadomosci nie doszly az tak daleko dlatego nic o tej stajni nie wiemy

siwa ;)

nie wiem za bardzo jak mam to wszystko wam napisać . Jesli wpiszecie sobie w googlach Trybułowo dowiecie się naprawde makabrycznych rzeczy . Nie będe broniła tego miejsca tylko przedstawie wam moje zdanie . Stajnia ta istnieje od ponad 20 lat , dobre miejsce dużo klientów , jedym słowem dobry zarobek . Prowadzą ją małżonkowie wszystko idzie dobrze aż nagle z niewiadomych mi przyczyn dochodzi do rozwodu . Mąż zabiera część koni i otwiera prywatną stajnie sasiadującą z Trybułowem . Od tego właśnie momentu wszystko zaczyna upadać , pierwszy wypadek ( stajnia znajduje się przy ruchliwej drodze ) kobyła wybiega prosto pod koła rozpędzonego samochodu . Wine ponosi właścicielka stajni , koń nistety nie przeżywa . Ludzie coraż rzadzej pojawiają się w stajni jest coraz mnie zarobku , konie zamiast owsa zaczynają dostawać chleb ( świeży lub z przed kilku dni ) . Po kilku latach stajnia jest w fatalnym stanie , konie stoją na kupie gnoju , sa brudne żadko chodzą pod siodłem . Następuje drugi wypadek , nieuwaga ludzi lub celowe wypuszczenie kobyłki z ogierem . Kobyłką była córka Nimfy , ciąża przebiega bez zastrzezeń ( musze przypomnieć że miało być to pierwszy źrebak kobyły ) aż do czasu porodu . Gdy właścicielka wchodzi rano do stajni znajduje nie rozwinięty płód i zdychającą kobyłe . Koń i źrebak nie przeżywają . Kobyła zostaje zakopana w ogródku gdyż właścielka nie ma funduszy na prawne rozpatrzenie sprawy . Nie znam do końca biegu wydarzeń ale tym wszystkim zaczyna się interesowac fundacja Pegasus , ochrona praw zwierząt . Właściecicielka dostaje zakaz rozpłodu koni którego nie przestrzega . wszystko ciągnie się do dziś , sytuacja się znacznie poprawiła , konie nabrały komdycja , na bieżąco mają wybierany obornik , codziennie są na pastwiskach i dostają podstawowe pasze . To jest tylko krótkie streszczenie tego co znam , natomiast z całej historii tej stajni można by było napisać prawdziwą książke .

krolik

no to ladnie...dobrze ze ktos sie tym zainteresowal wkoncu

siwa ;)

duzo ludzie się tym wszystkim interesuje , ale nie myślą o koniach tylko na kasie . No i na dodatek "sfiksowana" właściecilka .

liquay

przeczytalam... straszne Sad

Dadzia

Żal mi tej właścicielki i wniosek jaki mi się nasuwa, to to, jakim strasznie nieczułym człowiekiem musi być jej eks mąż. Rozwód rozwodem, ale żeby patrzeć "przez płot" na krzywdę byłej żony i koni? Mnie chyba sumienie by ruszyło. No cóż, świata nie zmienimy.

siwa ;)

Jeśli chodzi o samą właścicielka naprawde szkoda słów na nią -.- . Nie chce zmniejszyć liczby koni a na dodatek pomimo zakazu dalej powiększa stado . Porażka .

liquay

wiesz, po przeczytaniu tego wszystkiego (i przeszukaniu kilkunastu stron internetowych) doszłam do wniosku, że t akobieta musi być chora i naprawdę potrzebuje pomocy, a nie tylko nagonki ze strony mediów. Po co takie nagłośnienie tej sprawy...? Nie rozumiem. A już zupełnie nie pojmuję zachowania jej, mimo że byłego, ale jednak, męża, który kiedyś przyrzekł jej, że będzie się nią zajmował! Zwłaszcza, że to przecież byli dla siebie kiedyś bardzo bliscy ludzie... Nie mogę tego zrozumieć, jak można się cieszyć krzywdą drugiego człowieka, a zwłaszcza tak bliskiego dla siebie... A to, że w wyniku nieszczęśliwego wypadku zginął koń - takie sytuacje się zdarzają, po prostu. Może z nieuwagi jeźdzca, właściciela, a może jednak nie. Ale pomyślcie: czy gdyby w stajni typu Janów, czy nawet takie Jaszkowo, koń wpadłby pod samochód, czy domagałybyście się natychmiastowego zamknięcia stajni...? Podejrzewam, że nie. A co do Jaszkowa; to warunki tam dla koni najlepsze nie są, jak i dla jeżdżących tam osób - chodzi mi o 'szkółkowiczów'. Konie stoją po kilka miesięcy w boksie, a potem wsiada na nie takie małe dziecko... inną sprawą jest bardzo niemiła obsługa i instruktorzy... no ale nie o tym miałam...
Moje zdanie co do stajni w Trybułowie jest takie: zabrać tą biedną, chorą kobietę zdala od tego miejsca i tej nagonki, najlepiej do rodziny (chociaż, najczęściej takie osoby rodziny nie mają, albo mają, ale rodzina nie chce mieć z nimi do czynienia...). Poczytajcie sobie różne fora, strony. W wielu stajniach konie również giną w nieszczęśliwych wypadkach, klacze przy porodach, a potem zwierzęta są zakopywane niedaleko. Często zdarza się, że ściółka w boksach wymieniana jest raz na 2, 3 tygodnie, i konie również stoją na gnoju. A to, że psy wykopują zwłoki, to jest to rzecz naturalna; psy i tym podobne stworzenia mają to do siebie, że uwielbiają wszelkiego rodzaju padlinę Cool

.
Ale nie chcę tutaj przekazać wam, że takie traktowanie koni mi odpowiada. Oczywiście, że nie. Mówię tutaj o niewłaściwym poprowadzeniu sprawy. Po co z Pegasusem przyjechała telewizja...? Czy to w czymś pomogło? I po co od razu muszą o tym mówić wszystkie telewizje i gazety? Wiem, może to być odebrane jako 'ku przestrodze'. Ale nie w tym wydaniu... Podniecacie się z tragedią tej - wydaje mi się, niecałkiem zdrowej psychicznie - kobiety, robiąc z niej cyborga rodem z najgorszego horroru. Takie postępowanie oczywiście nie zasługuje na pochwałę, powiem, że zasługuje na potępienie, ale nie w takiej postaci. Jestem zdania, że ta kobieta nie robi tego z pełną świadomością. Ona żyje w takiej traumie, że już nie wie, co robi...

siwa ;)

czytając twoją wypowiedź zaczełam się zastanawiać ile jeszcze osób jest takich jak ty . Bo jesli czytałaś fora i to co się wydarzyło w zimie z tą kobyłą jestem pod wrażeniem twojej wypowiedzi, bo niestety większość osób po przeczytaniu tego wszystkiego w internecie ma nie najlepsza opinie . Najbardziej wolontariuszy uraziło ze strony telewizji ich "pomoc" . Był reportaż w telewizji, pierwsze nagranie było z ukrytej kamery, pokazane były zagłodzone konie które żuciły się na marchewki które stały przed stajnią w worku ... mało się z tego nie udusiłam ze śmiechu bo pytanie jest takie , jaki koń nie lubie marchewek ? .
Mogłąbym się wypowiadac na ten temat jeszcze dłużej, ale prawda jest tylko jedna koń gienie przez nieodpowiedzialność człowieka i jego własną głupote .

Oollcciiaa

eh... brak słów..

liquay

brak słów co do mojej wypowiedzi, czy całej afery...? Dochodzę do wniosku, że niestety, ale nasze fundacje nie są w stanie poradzić sobie z problemem stajni tego typu, więc uciekają się do 'pomocy' telewizji. Aczkolwiek, wątpliwa ta pomoc, ponieważ krnąbrna, nienormalna, głupia jak but właścicielka nie robi totalnie nic, żeby sytuację koni zmienić, a jednej kobyle jeszcze wypatroszyła! Proszę państwa, bez przesady, o tym wypatroszeniu rzuciła jakaś dziewczyn(k)a, nawet bez żadnych sensowych podstaw do takiego twierdzenia, i to przejęło od niej całe forum. Ambitne.